wciąż budzę się z płaczem

dwa razy w ostatnim tygodniu obudziłam się z płaczem. Ze snów. Sny, w których byłem świadkiem śmierci mojej mamy. To było inne niż sposoby czy miejsca, w których umarła w prawdziwym życiu, ale poczucie, że wie, że nie żyje — konieczność ponownego doświadczania swojej śmierci z moją wymarzoną rodziną, oderwanie jej ducha od mnie, uczucie zupełnie samotności-było takie samo.

żal czuje się jak zwężenie serca. Duszenie. Uchwycenie mojego najważniejszego organu życia, który grozi unicestwieniem wszystkiego, co wiem, że jest prawdą o miłości, nadziei, rodzinie i domu.,

smutek mnie wprawia w zakłopotanie. Składane do wewnątrz. Podróżując dalej i dalej wewnątrz siebie, aż Nie wiem, czy w ogóle istnieję.

budząc się do tego… przeżywając najciemniejszy moment mojego życia ponownie w formie snu… to nawiedza. To przygnębiające. To sprawia, że zastanawiam się, czy powinienem wykonywać pracę, którą wykonuję. To sprawia, że zastanawiam się, czy jestem ” nadal złamany.”

czasami przeszkadza mi — przeraża — to, że wciąż mam marzenia o śmierci mamy. Tak jak powinienem być teraz lepszy., Jakby mi się śniło, to i tak muszę to naprawić.

fajna, szalona i uniwersalna prawda żalu jest taka, że tak naprawdę się nie kończy. Jak mówiłem w moim Cotygodniowym filmiku, smutek się nie kończy. Z czasem robi się inaczej.

możesz powiedzieć wszystko, co jest do powiedzenia i przeczytać wszystko, co jest do przeczytania i zrobienia wszystko, co jest do zrobienia i nadal marzysz o śmierci twojej mamy. A smutek i ból, który poczujesz, będzie tak surowy i świeży, jak w momencie, gdy dowiedziałeś się, że jej nie ma.,

nie wierz nikomu, kto ci powie, że możesz „całkowicie wyleczyć się” z żalu. (Pewnie coś sprzedają.)

więc dlaczego wykonuję pracę, którą wykonuję?

Po co mówić o żalu, skoro nie możemy go naprawić?

bo wierzę, że możemy współistnieć ze smutkiem.

społeczeństwo nauczyło nas przez całe życie, że nie powinniśmy doświadczać żalu, bólu czy ciemności. Że można to naprawić, rozwiązać lub odurzyć. Że powinniśmy płakać w samotności, rozpraszać się, lub ” niech będzie lepiej z czasem.”

ale co jeśli pozwolimy sobie opłakiwać?, Co jeśli pozwolimy sobie obudzić się z płaczem? Nawet po latach? Nawet po dekadach? Co, jeśli pozwolimy sobie siedzieć z żalem i uczynić to naszym własnym tak bardzo, że postrzegamy to jako kolejny wyraz naszej wieloaspektowej jaźni?

dlatego wykonuję swoją pracę. Dlatego ciągle mówię o smutku i naturze straty. Ponieważ wierzę — że smutek-choć jest naszą najciemniejszą, najcięższą warstwą – jest istotną warstwą w uczeniu się, co to znaczy być człowiekiem. W uczeniu się takich rzeczy jak empatia, współczucie i miłość. Zarówno dla nas samych, jak i dla innych.,

prawda jest taka, że nie jestem złamany, uszkodzony ani niewykwalifikowany. Ty też nie.

więc pozwól sobie obudzić się z płaczem. Pozwól sobie na pytanie, Czy kiedykolwiek będziesz cały. Ale pamiętaj z tą myślą, że już jesteś. Smutek nas nie złamie. To tylko prosi nas, żebyśmy się rozwijali. Poczuj więcej. Dowiedz się więcej.

żal nie znaczy, że jesteś złamany. To znaczy, że żyjesz. ♥

Share

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *