wzgórza jak białe słonie podsumowanie


wzgórza jak białe słonie podsumowanie

historia otwiera się—niespodzianka, niespodzianka—z opisem niektórych białych wzgórz. Mamy również widok na rzekę Ebro, wszystko widziane z dworca kolejowego. Amerykanin i kobieta piją piwo przed dworcowym barem, czekając na pociąg z Barcelony do Madrytu.

brzmi zabawnie i spokojnie, prawda? Nie za bardzo.

gdy para pije, kobieta mówi temu mężczyźnie, że wzgórza w oddali przypominają jej (yup) „białe słonie.,”To wywołuje między nimi małą kłótnię, którą kobieta pomija, wskazując, że coś zostało namalowane na koralikowej zasłonie, która wisi nad drzwiami baru. Obraz reklamuje trunek o nazwie Anis del Toro, który postanawiają wypróbować.

ich rozmowa pozostaje napięta i wkrótce mężczyzna zaczyna próbować przekonać kobietę, Jig, do aborcji—ale tylko wtedy, gdy chce. Chce wiedzieć, czy to rozwiąże ich problemy i przywróci ich związek na właściwe tory., Mówi jej, że ich związek jest na dobrej drodze, ale jest rozkojarzony z powodu” zmartwień ” związanych z ciążą. Zgadza się na aborcję, ale mówi, że zgadza się tylko dlatego, że nie dba już o siebie.

mężczyzna mówi, że nie powinna tego robić z tego powodu, co: tak…ale nie dostanie za to nagrody „najlepszego chłopaka na świecie”.

wyraża rozpacz nad sytuacją i poczucie, że wszystko jest teraz stracone. Mężczyzna próbuje ją uspokoić, że tak nie jest, i w końcu mówi jej (nie mówiąc tego), że jest gotów się z nią ożenić…,ale to jasne, że wolałby, żeby ona miała aborcję. (Zdecydowanie brak nagrody „chłopak roku”.)

staje się niespokojna i prosi go, aby przestał mówić. Odpowiada, mówiąc, że nie chce, aby ona miała aborcję, jeśli ona tego nie chce. Jig grozi krzykiem.

Kobieta, która podawała im drinki, mówi im, że wkrótce przyjedzie pociąg, a mężczyzna wstaje i zabiera bagaże na przystanek. Potem idzie do baru i ma kolejną Anis del Toro. Kiedy On wraca do Jig, siedząc przy stole Na Zewnątrz, ona daje mu uśmiech., Pyta ją, czy” czuje się ” lepiej, a ona odpowiada insynuując, że nigdy nie czuła się źle. I to koniec historii.

Share

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *