zakupy dokonane za pośrednictwem linków mogą zarobić nam niewielką prowizję, bez dodatkowych kosztów dla Ciebie.
akcje 4.1 K
ze wszystkich rzeczy, które zrobiliśmy i miejsc, które widzieliśmy podczas naszych 3 tygodni w Ameryce Południowej, wędrówka szlakiem Inków w Peru jest naszym ulubionym wspomnieniem. To nawet wspiął się w szeregi jako jeden z naszych wszystkich cennych doświadczeń podróży.
i pomyśleć, że trochę się wahałem.,
słyszałem wiele o tym, jak trudna jest wędrówka, ale to nie było to, co mnie denerwowało. Lubię dobre wyzwania i bardzo podobał mi się pomysł pójścia śladami Inków. Nie chcieliśmy iść łatwym wyjściem i dotrzeć do Machu Picchu pociągiem. To byłoby jak oszustwo.,
początkowo powstrzymywał mnie strach przed zachorowaniem na szlaku Inków. Obawiałem się, że brak tlenu z dużej wysokości kopnie mnie w tyłek (moja wytrzymałość sercowo-naczyniowa jest żałosna). A jeśli mam zatrucie pokarmowe? A jeśli mam grypę? A jeśli dostanę pęcherzy? Co jeśli, co jeśli, co jeśli?
a jeśli mam być całkowicie szczery, to pomysł, aby spędzić cztery dni bez prysznica, nie był atrakcyjny.,
pomijając wątpliwości, wędrówka szlakiem Inków okazała się fantastycznym przeżyciem. Ale nie wszystko było gładkie. Czuliśmy efekty wysokości (Mike bardziej niż ja), ale to było do opanowania. I tak, mój największy strach się spełnił – zachorowałem na szlaku Inków. Na szczęście był to dzień 1, „łatwy dzień”.
mimo to 4-dniowa wędrówka szlakiem Inków do Machu Picchu nie była tak okrutna, jak myślałem.,
wszystkie wyzwania po drodze sprawiły, że doświadczenie było znacznie bardziej satysfakcjonujące. Poczucie spełnienia, które czułem na końcu szlaku Inków, było ogromne. Wyrwanie się ze strefy komfortu było bardzo satysfakcjonujące, przezwyciężając wątpliwości i obawy. Następnie dorzuć wszystkie wspaniałe widoki i Ruiny Inków, które widzieliśmy po drodze, a to sprawiło, że było to niezapomniane doświadczenie.
tak się cieszę, że zdecydowałam się na wędrówkę szlakiem Inków!,
Uwaga: praktyczne wskazówki dotyczące wyboru organizatora wycieczek, rezerwacji wycieczki itp. są zawarte na dole tego postu.
Inca Trail Details – Classic Inca Trail Hike
odległość – 44 km (w przybliżeniu)
trudność – Hard
wzrost wysokości – 1600 m (w przybliżeniu). Szczyt szlaku znajduje się na wysokości 2600 m n. p. m., najwyższy punkt 4200 m n. p. m., a szlak kończy się na wysokości 2400 m n. p. m.,
Rodzaj Szlaku-punkt do punktu
długość czasu-4 dni
szlak Inków dzień po dniu – czego można się spodziewać na szlaku Inków
powiedzieć, że szlak Inków jest trudny jest nieco względny, ale powiem, że nie był łatwy!
każdy będzie miał swoje osobiste wyzwania wędrując szlakiem Inków, niezależnie od tego, czy jest to choroba wysokościowa, ból mięśni i stawów, wyczerpanie fizyczne, czy nawet odwodnienie.,
nie mieliśmy doświadczenia w wędrówkach na bardzo dużych wysokościach, nigdy wcześniej nie robiliśmy nawet kilkudniowej wędrówki i nadal byliśmy w stanie ukończyć wędrówkę.
aby pomóc ci dowiedzieć się, czego możesz się spodziewać na wędrówce szlakiem Inków, oto nasze codzienne spojrzenie na nasze doświadczenia. Mamy nadzieję, że nasz przewodnik po szlaku Inków pomoże Ci zdecydować, czy klasyczna 4-dniowa wycieczka szlakiem Inków do Machu Picchu jest właśnie dla Ciebie.,
wędrówka szlakiem Inków – Dzień 1
trasa na kilometrze 82 – Wayllabamba (12 km, 400 m wysokości)
nasza przygoda z Inca Trail rozpoczęła się o 5:00 rano, kiedy nasza firma trekkingowa odebrała nas z naszego hotelu w zabytkowym centrum Cusco. Po zebraniu wszystkich 14 wędrowców udaliśmy się z Cusco do Świętej Doliny.,
zatrzymaliśmy się w Ollantaytambo na szybkie śniadanie i za radą naszego przewodnika wypożyczyliśmy również kijki trekkingowe i kupiliśmy liście koki, aby pomóc w walce ze skutkami wysokości.
Po śniadaniu pojechaliśmy na 82 kilometr Szlaku Inków, gdzie rozpoczyna się wędrówka. Zorganizowaliśmy nasze rzeczy z portierem, którego zatrudniliśmy, a następnie udaliśmy się do pierwszego punktu kontrolnego, gdzie musieliśmy pokazać paszport przed rozpoczęciem szlaku.,
Po przejściu przez ochronę przekroczyliśmy most nad rzeką Vilcanota/Urubamba, a następnie zrobiliśmy krótki pod górę do obszaru łąki. Tutaj mamy wprowadzenie do szlaku przez naszego przewodnika Edy, a potem wszyscy się przedstawiliśmy. Nasza grupa była mieszanką narodowości, wieku i doświadczenia wędrówek, a nawet obejmowała kilku samotnych podróżników.,
ze wszystkimi formalnościami na drodze, nadszedł czas, aby przejść do biznesu. Dzień 1 jest uważany za najłatwiejszy z czterech dni wędrówki szlakiem Inków, „rozgrzewkę” dla tego, co ma nadejść. Były części zjazdowe i pod górę, ale nic zbyt drastycznego.
po drodze mijaliśmy kilka małych wiosek, w których miejscowi sprzedawali napoje i przekąski., Z jakiegoś powodu nie spodziewałem się, że ludzie będą żyć wzdłuż szlaku Inków. Co jakiś czas przechodził obok człowiek z grupą osłów niosących zaopatrzenie. Był nawet facet na rowerze, który przejechał obok nas!
w miarę upływu dnia zrobiło się dość gorąco. Naprawdę zacząłem zauważać upał, kiedy zatrzymaliśmy się w punkcie widokowym nad ruinami Llactapata.,
Llactapata oznacza „Górne Miasto” w keczua i była stacją rolniczą służącą do dostarczania kukurydzy do Machu Picchu. Patrzenie na Llactapata podnieciło mnie na wszystkie inne ruiny na szlaku Inków, które zobaczymy w nadchodzących dniach.
Po tym, jak Edy skończył swoją rozmowę w Llactapata, zaczęliśmy wędrówkę do naszego lunchu. Tutaj sprawy potoczyły się w dół, i nie mówię tylko o szlaku.,
nagle dostałam silnego bólu brzucha. Miałem przeczucie, że to od czegoś, co zjadłem przedwczoraj. Ponieważ byliśmy w jednym z niewielu obszarów, które do tej pory widziałem z gęstą (prawie) roślinnością, uznałem, że najlepiej tutaj odpocząć. Więc, schyliłem się ze szlaku w Krzaki i usiadłem tam na kolanach, pochylony z bólu, mając nadzieję, że jakikolwiek robak sieje spustoszenie w moich wnętrznościach, pospieszy się i wydostanie się ze mnie.
Zajęło mi to około godziny, ale w końcu poczułem się na tyle dobrze, aby kontynuować. W tym momencie asystent przewodnika właśnie przybył nas szukać., Miał być zawsze z tyłu linii, ale poszedł do przodu z grupą (co naprawdę się cieszę, że to zrobił, bo jak żenujące byłoby to!)
Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce lunchu, namiot był już ustawiony i wszyscy czekali w środku. Wstydziłem się przyznać, że miałem do czynienia z zatruciem pokarmowym i czułem się źle, że trzymałem grupę, ale wszyscy byli bardzo wyrozumiali., Jak się okazało, nie tylko ja miałem do czynienia z rozstrojem żołądka podczas wyprawy.
reszta naszej wędrówki po obiedzie była na szczęście spokojna, ale też niezbyt pamiętna. Nie mogłem się doczekać, żeby dostać się na obóz, żebym mógł się położyć i odpocząć.
kiedy dotarliśmy do obozu w Wayllabambie, tragarze już ustawili nasze namioty. To był mój rodzaj biwakowania-bez ustawiania i zdejmowania, i bez gotowania!,
posiłki, które serwowaliśmy na Treku, były bardzo smaczne, z wystarczającym wyborem, aby zadowolić nawet najbardziej wybrednych zjadaczy (jak ja). Byłem pod wrażeniem wykwintnych potraw, które mogli zrobić w środku niczego!
obóz Wayllabamba znajdował się w pobliżu małej społeczności rolniczej, więc wokół włóczyły się osły, koguty i psy. Te hałaśliwe zwierzęta nie pozwoliły nam się wyspać, ale przynajmniej Kemping miał czystą, usianą toaletę (nie mogę powiedzieć tego samego o reszcie kempingów).,
wędrówka szlakiem Inków – dzień 2
Wayllabamba – Pacamayo (12 km, 600 m wysokości)
dzień 2 jest uważany za najtrudniejszy dzień wędrówki szlakiem Inków ze względu na strome wzniesienie i setki kamiennych schodów, zarówno w górę, jak i w dół. Powtarzałem sobie, że jeśli przeżyję dzień 2, reszta wycieczki będzie łatwa w porównaniu.
sceneria bardzo różniła się od poprzedniego dnia, znacznie więcej bujna, bo szliśmy przez chmurny Las. Minęliśmy nawet mały wodospad. Lubiłem przebywać w gąszczu natury, a Mike powtarzał, że czuje się jak Indiana Jones!,
zgodnie z oczekiwaniami, wkrótce dotarliśmy do części kamiennych schodów, wciąż oryginalnych z czasów Inków.
Ta część szlaku była trudna, ale z perspektywy czasu spodziewałem się, że będzie jeszcze trudniejsza. Kluczem było dla mnie, aby iść powoli i stabilnie, zawsze utrzymując to samo tempo, więc nie musiałem zatrzymywać się i złapać oddech cały czas.,
czułem się, jakbym poruszał się w zwolnionym tempie, wykonując najmniejsze kroki. To wszystko, co mogłem zrobić na dużej wysokości. Nie widziałem sensu w pchaniu się i ryzykowaniu zachorowania, ponieważ wiedziałem, że większość dzisiejszej wędrówki będzie pod górę. Tak długo, jak dotarłem do celu, tylko to się liczyło. To nie był wyścig, mimo że tragarze biegający obok nas sprawiali wrażenie, jakby był.,
przekraczając linię drzew, zatrzymaliśmy się na lunch w Llulluchapampa, łące na 3680 m. było to miłe miejsce na odpoczynek dla najtrudniejszej części szlak, wejście na przełęcz martwej kobiety.
powiedziano nam, że to kolejne 1,5 godziny wspinaczki na Przełęcz martwej kobiety, najwyższą Przełęcz Na szlaku Inków na 4200 m, ale myślę, że zajęło nam to dłużej., Nazywa się Przełęcz martwej kobiety, ponieważ z drugiej strony szczyt góry wygląda jak profil leżącej kobiety.
To była taka ulga dostać się na szczyt przełęczy, ponieważ oznaczało to, że najtrudniejsza część wędrówki została zakończona. Było zimno i wietrznie, więc szybko zrobiliśmy zdjęcie grupowe, a następnie zaczęliśmy schodzić w dół po drugiej stronie.,
było tak wiele stromych kamiennych schodów schodzących w dół, że cieszyłem się, że wypożyczyliśmy kijki trekkingowe. Naprawdę pomagają w równowadze i stabilności i usuwają stres z kolan.,
dla mnie zejście po schodach było najlepszą częścią dnia 2. Przechodząc przez pokrywę chmur, ujawniły się niesamowite widoki na dolinę i szczyty górskie. Większość drogi w dół byłem sam, więc postanowiłem usiąść na kroku i wziąć w chwili.
przed mną była piękna, starożytna kamienna ścieżka, zakrzywiająca się w dół doliny., Górskie szczyty otaczały mnie ze wszystkich stron, a jedynym dźwiękiem było delikatne ćwierkanie ptaków. To był mój ulubiony moment tej podróży.
Wysokość sprawiała, że czuł się oszołomiony, więc musiał naprawdę zwolnić i skoncentrować się na tym, gdzie stąpał, aby nie spadać ze schodów.,
ID = „66e1b582fc” > Wiem, że powiedziałem, że to nie wyścig, ale byłem pod wrażeniem, że nie byłem ostatnim, który przybył do obozu w najtrudniejszy dzień Treku.
Pacamayo (3600 m) był prawdopodobnie najbardziej malowniczym kempingiem, w jakim kiedykolwiek przebywałem., Nasze namioty ustawione byĹ ' y na găłrze z widokiem na dolinÄ™, z găłrami po trzech stronach.
spojrzenie na miejsce, z którego właśnie wyruszyłem, było surrealistyczne. Prawie nie mogłem uwierzyć, że przeszedłem tak wysoko w górę!
po kolejnej wspaniałej kolacji ustawiłem statyw i zrobiłem kilka nocnych zdjęć., Było trochę pochmurno i była pełnia księżyca, więc nie mogłem uchwycić ciemnego gwiaździstego nieba, jak chciałem. Mimo to mam kilka dobrych ujęć szczytu z ruchomymi chmurami i kilkoma gwiazdami.
wędrówka szlakiem Inków – dzień 3
Pacamayo – Winay Wayna (15 km, 900 m wysokości)
dostaliśmy kolejną pobudkę o 5:30 rano, ale nie miałem nic przeciwko, bo byłem bardzo podekscytowany 3 dniem Treku. Wiedziałem, że będzie niesamowicie malowniczo z przepięknymi ruinami Inków po drodze.,
pierwszą stroną Inków, na którą przyjechaliśmy, była Runkuracay, mała okrągła ruina z widokiem na dolinę Pacamayo. Staliśmy w Kamiennej strukturze, gdy Edy dał nam kolejną lekcję historii. Był takim bogactwem informacji-szkoda, że nie pamiętam wszystkiego, co powiedział!,